Toruń

Toruń- cudowne miasto pełne historii, nowoczesności, atrakcji i turystów. Miejsce na mapie, które trzeba zobaczyć:)
Mimo krążącej famy o niezbyt przyjaznym nastawieniu Bydgoszczy do miasta Kopernika, to my Toruń uwielbiamy. Przy każdej wizycie jesteśmy nim oczarowani i za każdym razem zaskakuje nas czymś nowym.

Celem naszej weekendowej wyprawy do Torunia były warsztaty dla dzieci w Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy. Ta tajemnicza nazwa kryje za sobą nic innego jak centrum nauki z wystawami stałymi, czasowymi oraz mnóstwem warsztatów. Oferta skierowana jest zarówno dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Każdy znajdzie tam coś dla siebie. Oprócz świetnej zabawy gwarantowana jest dawka wiedzy przekazywana w najlepszy z możliwych sposobów- poprzez badanie i doświadczanie:)
My niestety zdążyliśmy odwiedzić tylko jedno z pięter centrum z wystawą stałą "O obrotach". Zajęło nam to prawie godzinę a i tak wszystkiego nie dotknęliśmy. Pola była oczarowana, zachwycona i już planuje kolejną wyprawę do Młyna:)

O godzinie 14 rozpoczęliśmy warsztaty "Kwiat uśmiechem rośliny". Poznaliśmy budowę rośliny, budowę kwiatu, robiliśmy kwiaty z papieru, ale największą atrakcją były badania kwiatów pod mikroskopem. Tak nam się spodobało, że postanowiliśmy kupić własny mikroskop:)

Po wizycie w centrum nauki trzeba było kupić "naukowe" pamiątki. Wzbogaciliśmy się zatem o Nurka Kartezjańskiego, dwa bardzo mocne magnesy wydające dźwięki oraz balansującego ptaka.

Podczas spaceru po toruńskiej starówce, zupełnie przypadkowo, trafiliśmy na widowisko historyczne odbywające się na terenie zamku krzyżackiego. Odtworzone zostały wydarzenia z 1410 r, tuż po bitwie pod Grunwaldem, kiedy to po wielu potyczkach tzw. wielkiej wojny, krzyżacki Toruń przeszedł na stronę Jagiełły.
Widowisko było niesamowite. Brało w nim udział ok 150 rycerzy. Wojacy ziem polskich toczyli zajadły bój z Krzyżakami. Były potyczki piesze, konne a do tego efekty pirotechniczne. Paliło się, dymiło i raz po raz słychać było wystrzały armatnie.

Po zakończeniu bitwy przyszedł czas na poszukiwania najbardziej znanych symboli Torunia. Pola spisała się na medal a za każdy znaleziony obiekt dostał 1 zł, które miała przeznaczyć na zakup pamiątek. Motywacja była duża, to i poszukiwania odbywały się błyskawicznie:)

Na ulicy Szerokiej wstąpiliśmy do Manufaktury Cukierków. Od słodkości aż kręci się w głowie! Polecam odwiedzić to miejsce, bo oprócz półek zapełnionych cukierasami i lizakami, możemy poobserwować jak one powstają. Warto też kupić choć jedno opakowanie cukierków. Wybór bardzo duży i każdy znajdzie swój ulubiony smak- od strasznie kwaśnych po bardzo słodkie:)

Nasza jednodniowa przygoda z Toruniem skończyła się wieczorem a Cynamonka  ze swoimi zdobytymi monetami czekała na najważniejszy moment- pamiątki. Niestety większość straganów była już zamknięta i trafiliśmy do ostatniego, który też już częściowo był złożony. Pola z błagalnym wzrokiem podeszła to sprzedawczyni, pokazała ile ma pieniążków, ale niestety praktycznie wszystko było droższe. Załamana już chciała odchodzić od straganu, kiedy Pani podała jej jedną z figurek i powiedziała, że to prezent dla ostatniej klientki. Zaskoczona i zdumiona powiedziała tyko bardzo dziękuję z szerokim uśmiechem na twarzy! My byliśmy w nie mniejszym szoku i wspólnie zdecydowaliśmy odwdzięczyć się za ten gest. Pani dostała od nas kolorowego lizaka:)

Po naszej wyprawie do Torunia możemy jednoznacznie stwierdzić, że to miasto to nie tylko zabytki, obiekty naukowe, restauracje, turyści ale również wspaniali ludzie!
Pod koniec sierpnia planujemy kolejny wypad do Torunia, tym razem cel to Festiwal Świateł.

Do zobaczenia w Toruniu:)