Skupiliśmy się na drzewach liściastych, tych najbardziej popularnych, które możemy spotkać w najbliższym otoczeniu. Naszą zabawę zaczęliśmy od zapoznania się z budową drzewa. Bardzo pomocne były nam schematy pobrane ze strony Dzieciaki w domu.
Nazywaliśmy wspólnie części drzewa a potem dzieci je kolorowały. Zgodnie z aktualną pora roku, drzewa oczywiście przybrały barwy jesienne.
Podczas spaceru po osiedlu szukaliśmy różnych gatunków drzew, nazywaliśmy je i szukaliśmy różnic w ich budowie. Zbieraliśmy oczywiście ich liście, owoce, gałązki a nawet kawałki kory. Po powrocie do domu wszystko zostało posortowane i urządziliśmy sobie zabawę w dopasowywanie owoców do gatunku drzewa. Wykorzystaliśmy do tej zabawy zalaminowane liście(napiszę o nich w osobnym poście). Zadaniem dzieci było poprawne odszukanie par. Nie mieli z tym najmniejszego problemu:)
Przeprowadziliśmy również wnikliwą analizę kory brzozowej, wierzbowej oraz topoli. Sprawdzaliśmy jej grubość, giętkość oraz odporność na dziecięce paluszki:)
Powstały również prace plastyczne pt. drzewo.
Podczas "przerabiania" tematu drzew bardzo pomocne były książki. Ta o leśnych drzewach, kupiona w taniej książce, okazała się hitem:)
Wiedzę o drzewach mogliśmy sprawdzić podczas spaceru po parku. Z drzewami iglastymi niestety poszło nam trochę gorzej niż z liściastymi. Trzeba więc zabrać się niebawem za analizę drzew iglastych:)
Temat drzew okazał się bardzo obszerny i jeszcze wiele przed nami. Udało mi się jednak zapoznać Cynamonki z podstawowymi informacjami dotyczącymi budowy drzewa, nazwami drzew i ich owocami. Wszystko odbywało się oczywiście w formie zabawy a efekty obserwuję niemal każdego dnia, kiedy nawet 3,5 letni Julek mówi: Mamo, to jest klon a to dąb. A kasztany na jakim rosną drzewie? Na kasztanie czy topoli?:)
cieszę się, że edukacja leśna rozwijana jest od małego :)
OdpowiedzUsuń