Cynamonki uwielbiają podróżować, eksplorować i bawić się w nowych miejscach. A my, rodzice, uwielbiamy dostarczać im nowych bodźców nie tylko do poznawania i zabawy, ale również do ich rozwoju. Bo przecież każdy, nawet najmniejszy wypad z domu może przynieść dla dziecka mnóstwo pozytywów. Dzisiaj tych bodźców było naprawdę sporo:)A to za sprawą Pań: Ani i Alicji, które prowadzą zajęcia edukacyjne dla dzieci w zagrodzie wiejskiej w Kozielcu.
Podczas dzisiejszego spotkania poznawaliśmy przyrodę pięcioma zmysłami a wszystko zaczęło się w małej niepozornej obórce, w której czekały na nas zwierzaki: osiołek, dwie świnki, koza, szalona owca, trzy kury, królik i mama kotka z czwórką kociąt. Na zewnątrz można było jeszcze spotkać gęsi, całe stadko kur, kota i psa. Każdego zwierzaka można było dotknąć, pogłaskać a nawet nakarmić przygotowanym wcześniej jedzeniem. Cynamonka najbardziej była zachwycona osiołkiem, który ochoczo zajadał marchewki i sałatę a Cynamonek nie mógł oderwać wzroku od ociężałych i bardzo powolnych kur, które można było głaskać. Dużym zainteresowaniem cieszyła się też kotka i małe kociaki.
Odwiedziliśmy ziołową chatkę, w której dzieci dzieliły zapakowane nasionka na warzywa i owoce, rozpoznawały zioła i to nie tylko po wyglądzie, ale również po zapachu i smaku. Wszyscy doskonale znali szczypiorek i mietę, ale z innymi ziołami nawet rodzice mieli mały problem:). W chatce można było również zobaczyć jak się suszy zioła, jakich ziół można używać do leczenia. Hitem był również ekologiczny ogród butelkowy. Zadaniem dzieci było rozpoznanie kwiatów, które w nim rosną, ale dla Cynamonków większym wyzwaniem było powstrzymanie się od skoku w wysokie pokrzywy, które rosły przed mini ogrodem.
.
W sadzie czekały na dzieci lupy, dżdżownice, robaki i owady. Można było niektóre brać do ręki, podglądać ich zachowania a nawet założyć domek dla owadów (z plastikowej butelki, patyczków i lisci). Cynamonek oglądał wszystko w powiększeniu. Lupy ani na chwile nie odłożył na bok.
Oprócz atrakcji iście przyrodniczych, na małych eksploratorów, w Kozielcu czeka jeszcze izba kujawska, domek skrzatów, pranie na świeżym powietrzu, zdrowe jedzonko, mnóstwo świeżego, wiejskiego powietrza oraz niesamowity klimat, który sprawia, że nie chce się tego miejsca opuszczać.
Po wizycie w wiejskiej zagrodzie Cynamonki były tak zmęczone, że zasnęły w samochodzie. Tyle wrażen jednego dnia to nawet dla nich za dużo:) A w domu wspominanie, oglądanie zdjęć i pytania kiedy pojedziemy na wieś...
ja się wcale nie dziwię że dzieciakom się podobało :) my mamy to na co dzień :) no prawie, bo nie mam kozy, owcy i osła, ale za to mam 2 kuce :)
OdpowiedzUsuńTo wspaniale! My uwielbiamy wiejskie klimaty i na szczęście mamy dziadków na wsi:)
OdpowiedzUsuńAle dzieciaki miały przygodę! Nie dziwię się, że zachwyceni byli :)
OdpowiedzUsuńekstra miejsce dla dzieciaków
OdpowiedzUsuń