poniedziałek, 8 lutego 2016

Walentynkowe szycie serduszek

Dla naszej rodziny Walentynki to przede wszystkim urodzinki naszej córki i celebrujemy głównie to wydarzenie. Niemniej jednak uwielbiamy motywy serduszkowe i często wykorzystujemy je w zabawie lub ćwiczeniu różnych umiejętności. Dzisiaj poćwiczyliśmy sobie szycie ręczne i wspólnymi siłami przygotowaliśmy cztery filcowe serduszka.



Z igłą i nitką Cynamonki są za pan brat już od dawna. Zaczynaliśmy od nauki szycia dużą plastikową igłą i szyliśmy najpierw po różnego rodzaju siatkach czy tekturkach z dużymi otworkami wyciętymi dziurkaczem(takie jak w przeplatankach). Jakiś miesiąc temu Cynamonka pomagała mi szyć stroje karnawałowe i przy okazji powstało kilka "ubranek" dla lalek jej autorstwa. Najpierw nauczyła się szyć zwykłą metalową igłą a potem nawet kilkakrotnie ją nawlekła. Zszywała kawałki materiału i szyła dopóty, dopóki jej coś nie wyszło, co można było nałożyć na lalkę. Miała przy tym takie zacięcie i taką sprawiało jej to radość, że kto wie czy nie odziedziczy umiejętności po babci i prababci( w swoim czasie mistrzynie krawiectwa domowego):)
Dzisiaj pierwszy raz metalową igłę miał w ręku Cynamonek i również poradził sobie znakomicie. Nie było ani jednego ukłucia! Normalnie mały krawiec!

Nasze serduszka powstały z filcu, który uwielbiamy. Zaczęliśmy od przygotowania odpowiedniego materiału(wybraliśmy filc cienki, ale sztywny), potem trzeba było odrysować serduszko od foremki do ciastek i powycinać odpowiednie kształty. Kiedy wszystko było już przygotowane, w ruch poszły igły i nici. Szycie było głównie na tak zwaną okrętkę, ale i fastryga od czasu do czasu się pojawiła:)







Zostawiliśmy niewielki otwór i do środka włożyliśmy wypełnienie, aby serduszka nie były płaskie. Po wypełnieniu otwór został zaszyty.





Serduszka zostały nabite na patyczki i dla ozdoby dowiązałam im jeszcze kokardki.



Teraz każdy członek naszej rodziny ma swoje osobiste serduszko na patyku:)

 Może niektórzy z Was stwierdzą, ze igła w ręku czterolatka i sześciolatki to niezbyt mądry pomysł, ale uwierzcie, że nic się nie wydarzyło, ani raz nawet się nie ukłuli. Wszystko oczywiście odbywało się pod moim nadzorem i w razie potrzeby pomagałam dzieciom. Ale radzili sobie znakomicie bez mojej większej pomocy! Trzeba im było tylko wytłumaczyć "zasady obsługi" i  zasady bezpieczeństwa, posadzić w wygodnym miejscu i przede wszystkim pozwolić:)

Gorąco zachęcam do podobnych działań:)



4 komentarze:

  1. Super serduszka! Z moją trzylatką także planujemy wykonać serduszko z filcu, ale jeszcze bez szycia ;) Myślę, że jak Ala będzie miała cztery lata na pewno spróbujemy z prawdziwym szyciem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też zaczynaliśmy od dużych, plastikowych igieł i dopiero po wielu próbach dzieci dostały do rąk te prawdziwe. Na wszystko przyjdzie pora:)

      Usuń
  2. Ależ śliczne! Naprawdę urocze! Muszę takie zrobić z moimi dzieciakami, będą zachwyceni!

    OdpowiedzUsuń