czwartek, 16 października 2014

Przygody z książką- Mamoko

 Cynamonki mają wiele ulubionych książeczek, o których pisałam TU. Jedną z nich a właściwie całą serię, chciałabym Wam przybliżyć i zachęcić wszystkich tych, którzy jeszcze nie mieli okazji ich poznać. Wpis powstał w ramach projektu "Przygody z książką".


Mamoko to seria 5 książeczek Wydawnictwa Dwie Siostry z tekstem i ilustracjami Aleksandry i Daniela Mizielińskich. Wykonane z grubego kartonu dzięki, któremu są dziecioodporne i częste "czytanie" nie powoduje widocznych oznak zniszczenia:)Ciekawie ilustrowane z ogromną dbałością o detale i odpowiednią kolorystykę, przyciągają wzrok dziecka.Przeznaczone dla dzieci 3+, ale Cynamonek- 2,5 latek również zaczyna po nie sięgać z wielkim zaciekawieniem. Mamoko to książki, które nigdy się nie kończą- zabawa z nimi może trwać na okrągło.




Mamoko, to typowe- nietypowe książeczki do wyszukiwania, które wprawiają w niezły ruch wyobraźnię dziecka i ćwiczą jego spostrzegawczość.
Zabawa zaczyna się już na okładce. Tam przedstawione są postaci lub przedmioty, które wyszukujemy na każdej stronie książki. W zależności od książki szukamy powyższych lub ich wielokrotności(Mamoko na liczby).

"Za siedmioma górami i siedmioma lasami, w dalekiej krainie Akuku leży miasteczko Mamoko. Poznajcie jego mieszkańców i zobaczcie, co się im przytrafiło..." 
Miasteczko Mamoko to ulubiona pozycja Cynamonki. Córka sięga po nią zaraz po przebudzeniu, w ciągu dnia i przed snem. Wybiera sobie z okładki jedną postać i w wielkim skupieniu szuka jej na kolejnych stronach książki. Kiedy wspólnie bawimy się w wyszukiwanie, opowiadamy dodatkowo historię postaci i z ciekawością czekamy, co wydarzy się na kolejnych stronach.
Spotykamy np. Zofię Ryjek pijącą poranną kawę, spacerującą po parku, przymierzającą buty. Zofia w pewnym momencie spotyka Olafa Misia jadącego rowerkiem. Misio się przewraca, rower się psuje, boli go nóżka a uczynna Zofia Ryjek mu pomaga. Na kolejnych stronach dowiadujemy się, że Zofia z Olafem idą wspólnie na urodziny dziadka.
Cesia Dzióbek z malutkim Piotrusiem spacerują po miasteczku Mamoko, kupują jabłka, przyglądają się pracy maszyn na placu budowy, bawią się w wesołym miasteczku.
A co porabia Filip Żyraf, Zygmunt kosmiczny, Hipolit Grzywa, Matylda Sweterko lub Alojzy Hyc? Gdzie ukrył się Tajemniczy Uciekinier?
Te i wiele innych historii czeka na Was w miasteczku.





Mam oko na liczby, to książeczka, dzięki której maluchy mogą poćwiczyć nie tylko spostrzegawczość, ale i liczenie. Zobaczmy,ile głów ma smok, ile jest samolotów na lotnisku, ile lemurów weszło na drzewa, ile bananów wiezie miś?




W serii Mam oko znajdziecie również "Mam oko na litery", "Dawno temu w Mamoko" oraz Mamoko 3000".
My znamy je wszystkie a i Was zachęcamy do poznania. Satysfakcja gwarantowana:)

11 komentarzy:

  1. ja mam co do tej serii ambiwalentne odczucia - nie będę się powtarzać, ale nadal wolę książeczki o ulicy Czereśniowej tego wydawnictwa...
    niemniej do "Liter" wracamy dość często i sam pomysł na takie ćwiczenie słownictwa, spostrzegawczości i wyobraźni jest super
    i zdecydowanie dla "niecałych" trzylatków też :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam podobne zdanie jak mama Janka. Pomysl jest super tylko wykonanie mi sie nie podoba (w sumie to nie musi). Mamy jeszcze "Mapy" i tak jak z seria liter i cyfr byl szal tak szalu nie ma zupelnie z mapami dzieciaki wola zwykly stary atlas.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super są te książeczki - w szczególności podobają mi się Mamoko na litery i na liczby i jak już pisałam na fb, na pewno sprezentujemy je Natankowi na święta bądź urodziny. Mój maluch bardzo lubi wszelkie książki z wyszukiwaniem szczegółów, więc pewnie świetnie by się te książki u nas sprawdziły, ale zaczniemy od liczb i liter, bo uwielbiam wprost wszystko, co ma walory edukacyjne (chyba tu nauczyciel ze mnie wyłazi). Super propozycja, na pewno skorzystamy. Pozdrawiam
    blog: Dałabym Ci gwiazdkę z nieba

    OdpowiedzUsuń
  4. Wykonanie nie zawsze jest najważniejszą sprawą dla naszych dzieci( w przeciwieństwie do nas:). Ulica Czereśniowa też nam się podoba a Mapy - no cóż ja też wybrałam zwykły atlas:) Ale ile mam i ile dzieci tyle opinii:) Mamoko jednak i tak polecam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mamy tych książeczek ... a wydaje mi się że szkoda - tego typu ilustracje pomagają wyćwiczyć spostrzegawczość i umiejętność skupienia się (dłużej niż sekundę na jednej rzeczy ;) - zwłaszcza ta druga umiejętność niezwykle potrzebna mojej nad ruchliwej dwójce ;)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, a na skupienie są rewelacyjne. Mój synek też ma z tym problem a przy tych książeczkach fajnie "pracuje" i dosyć długo i cierpliwie potrafi szukać ulubionej Zofii Ryjek:)

      Usuń
  6. Mamy "Mam oko na litery" a inne pozycje wypożyczamy z biblioteki! Muszę przyznać, że są mega!!!

    http://krainskamonika.pl/dla-dzieci/ksiazki/mam-oko-na-litery/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas biblioteka to podstawa. Na szczęście jest tam dosyć dużo ciekawych propozycji i jest z czego wybierać. Mam oko tez mają:)

      Usuń
  7. Przypomniały mi się nasze nasiadówki z Miasteczko Mamoko. Nie do końca lubię styl M., ale Milo pokochała i spędzałyśmy nad wędrującymi zwierzątkami wieeele godzin :) Dziś to już wspomnienia, bo fascynacja przeminęła. Teraz Mapy na tapecie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie mamy 3000 oraz liczb. za to miasteczko, dawno temu oraz litery zagościły u nas na stałe, podobnie jak parę innych pozycji Mizielińskich :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fantastyczne :) Uwielbiam tego rodzaju książki dla dzieci, ale niestety u nas ostatnio nawet książki kręcą się wokół tematu jedzenia, ze względu na moje dwa niejadki :P Na szczęście na rynku ich coraz więcej bo wydawnictwa się zorientowały, że jedzenie to jednak problem u dzieci. Już nawet wierszy się uczymy: Bardzo dobra jest pietruszka, zaproś ją do swojego brzuszka (to akurat z innej, podobnej książki jedzeniowej, Pampi na talerzu.

    OdpowiedzUsuń