Wczoraj udało mi się dokończyć moją najdłuższą szydełkową robotę. Ma aż 127cm !
Wąż powstawał ponad miesiąc, ale w okresie świąteczno-chorobowym niestety musiał zejść na drugi plan. Robiłam go dorywczo, po maleńkim kawałeczku. W ostatnim jednak czasie trochę bardziej się zmobilizowałam i postanowiłam go wreszcie skończyć.
Ku mojej uciesze, dzieciom się bardzo podoba. Jest mięciutki i delikatny, wykonany z bawełnianej włóczki i wypełniony wkładem antyalergicznym. Idealny do zaplatania, wyginania i miętolenia.
Robi się go na tyle prosto, że już powstaje kolejny, tym razem w niebieskich odcieniach. I nawet już wiem, kto go dostanie:)
Cudny ♥ i taki pozytywny ! w kolorach które uwielbiam. Ciepło pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuje, to pewnie przez tę szarugę za oknem "wyszedł" taki kolorowy:)
Usuńpiękny! taki kolorowy i wesoły :)
OdpowiedzUsuń127! gratuluję cierpliwości!
niech Was tylko nie kusi układać go pod drzwiami jako ochronę przed przeciągiem - momentalnie przylgnęłyby do niego jakieś kurze nie wiadomo skąd - tak manie niestety skończył kiedyś nasz (równie wesoły, choć mniej kolorowy) wąż ze starych rajstop...) niech się bawi z Cynamonkami jak najdłużej !
Dziękuję:)
UsuńPoczątkowo miał wylądować na parapecie aby chronić przed mrozem. Mrozu nie ma, więc póki co leżakuje na dziecięcych łóżeczkach. I pewnie tak zostanie, bo cieszy się dużym zainteresowaniem Cynamonków. Tarmoszą go na całego:)
Wow... Mi by chyba zabrakło cierpliwości ;-)
OdpowiedzUsuńSuper jest :-)
Dziękuję:) Ja czasami tez cierpię na brak cierpliwości i dlatego przeważnie szydełkuję coś małego.
UsuńJaki śliczny! Bombowy efekt!
OdpowiedzUsuń