środa, 7 stycznia 2015

Szydełkowy wąż

Wczoraj udało mi się dokończyć moją najdłuższą szydełkową robotę. Ma aż 127cm !


Wąż powstawał ponad miesiąc, ale w okresie świąteczno-chorobowym niestety musiał zejść na drugi plan. Robiłam go dorywczo, po maleńkim kawałeczku. W ostatnim jednak czasie trochę bardziej się zmobilizowałam i postanowiłam go wreszcie skończyć.
Ku mojej uciesze, dzieciom się bardzo podoba. Jest mięciutki i delikatny, wykonany z bawełnianej włóczki i wypełniony wkładem antyalergicznym. Idealny do zaplatania, wyginania i miętolenia.




Robi się go na tyle prosto, że już powstaje kolejny, tym razem w niebieskich odcieniach. I nawet już wiem, kto go dostanie:)

7 komentarzy:

  1. Cudny ♥ i taki pozytywny ! w kolorach które uwielbiam. Ciepło pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, to pewnie przez tę szarugę za oknem "wyszedł" taki kolorowy:)

      Usuń
  2. piękny! taki kolorowy i wesoły :)
    127! gratuluję cierpliwości!

    niech Was tylko nie kusi układać go pod drzwiami jako ochronę przed przeciągiem - momentalnie przylgnęłyby do niego jakieś kurze nie wiadomo skąd - tak manie niestety skończył kiedyś nasz (równie wesoły, choć mniej kolorowy) wąż ze starych rajstop...) niech się bawi z Cynamonkami jak najdłużej !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Początkowo miał wylądować na parapecie aby chronić przed mrozem. Mrozu nie ma, więc póki co leżakuje na dziecięcych łóżeczkach. I pewnie tak zostanie, bo cieszy się dużym zainteresowaniem Cynamonków. Tarmoszą go na całego:)

      Usuń
  3. Wow... Mi by chyba zabrakło cierpliwości ;-)
    Super jest :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Ja czasami tez cierpię na brak cierpliwości i dlatego przeważnie szydełkuję coś małego.

      Usuń